Rolkowe mistrzostwa Świata w wszystkich dyscyplinach w Szwajcarji.

Co roku w Szwajcarii w Lausanne odbywały się Mistrzostwa świata w jeździe na rolkach w wszystkich możliwych dyscyplinach np: agresiv, jazda na rampie,spin rampie, slalom, speed slalom, downhil itd. było tego tak dużo ze impreza trwała tydzień. Każdy zawodnik marzył o tym żeby znaleźć się na tej imprezie, w 1998 i 1999 jak ja z braciakiem i kumplami byliśmy było koło 10 000 rolkarzy. I przejść eliminacje dostając się do grona startujących graniczyło z cudem choć kolo 300 rolkarzy się dostawało z całego świata. Po pierwsze trzeba było być PRO czyli profesjonalistą, sponsorowanym przez jakąś znacząca firmę rolkową. Po drugie zawody były na skateparku a my takiego nie posiadaliśmy w Rzeszowie wiec na wejściu byliśmy spaleni. Dlatego nikt z Polski wówczas jak ja bylem nie startował. Polscy rolkarze jednak nie przejmowali się tym za bardzo ważne ze mogliśmy poznać wszystkie sławy światowe i porolkowac trochę z nimi na ulicy. Pamiętam jak dziś ze wodzu przywaliła takie triki na rurce łamanej ze nawet czołowi zawodnicy światowi wywalili gały i bili brawo z zachwytu. Każdy z nas chciał pokazać ze coś potrafi, że te tysiące godzin katowania się nie poszły na marne. Oczywiście oprócz rolkowania była tez zabawa. Kolo naszego terenu było jezioro Genewskie jakieś 100m wiec łaziliśmy tam po 3 razy dziennie, skacząc z mostów do wody, ślizgając się na bosaka po poręczach z lądowaniem w jeziorze itd. włóczyliśmy się jak to małolaty po mieście i zachwycaliśmy się towarami w sklepach bo tam wszystko było nie to co u nas, tylko cena nas nie zachwycała, bo wszystko tam było drogie na maxa. Najfajniejsza zabawa było oczywiście nabijanie się z ludzi po polsku ponieważ nikt tam nie znał naszego języka, tak nam się wydawało do czasu jak kolega walna głupie haslo do dziewczyny patrząc się jej prosto w oczy typu: ..niezła z ciebie laska, umówisz się ze mną ??? a ona po polsku zdecydowanie NIE !!!!!!! i od tamtego momentu skończyło się głupie gadanie po polsku. Fajna tez zabawa było czepianie się aut na światłach, oczywiście kierowcy nie buntowali się ponieważ każdy to robił, takie trochę łapanie stopa. najlepszym stopem były auta sportowe i na tych najbardziej wypasionych typu ferrari każdy wymiękał po 200m bo kolesie takiego buta wciskali ze pisk opon dawał do zrozumienia puszczaj się szybko bo później będzie za późno. 

Na tym filmiku możemy zobaczyć jazdę agresiv w wykonaniu najlepszych wówczas zawodników na świecie, my mieliśmy to szczęście i widzieliśmy to na żywo, oczywiście wygrał małolat Aron Feinberg nie bojący się śmierci.

Natomiast na tym filmiku można zobaczyć jaka prędkość można osiągnąć jadać z górki a górki maja tam niemałe, jak zjeżdżaliśmy z nich z kumplami to jeden z moich kumpli nie chcąc się za bardzo rozpędzić hamował ostro cały czas i po zjechaniu z górki jego kolka wyglądały jakby ktoś mu odciął 1/3 pila motorową. Zjeżdżając z tych mega stromych górek mieliśmy też test na twardziela polegało to na tym ze ze 100m tej górki było pokrytej brukiem i trzeba było po tym zjechać. ja przejechałem bez wywrotki ale po przejechaniu przez chwile nie wiedziałem co się ze mną dzieje, niezbyt to było przyjemne. zadna karuzela nawet najbardziej zbajerowana nie może się z tym równać. 

A tu nasza ekipa z 1999 ja muj barciak i obecny właściciel największego sklepu rolkowego w Polsce i jednego z największych na świecie czyli sławny Pan Ragan zorganizowaliśmy ten wyjazd dla kadry polski, zatrzymując się na rolkowanie we Wiedniu i Monachium. jak na małolatów to był wyczyn, i cala Rolkowa polska była nam wdzięczna.

TAGI
UDOSTĘPNIJ